- Ej stary przez te ostatnie dni dziwnie się zachowujesz. To nie ten sam Duff co kiedyś szalał w nocy, chodził na dziwki i chlał. Co się z tobą kurwa dzieje?- Spytał smętnym głosem Saul otwierając wódkę.
- Valentina to jej wina. Jest miła i fajna.- wykrztusił.
- To wie chyba każdy. Zajebista z niej dupa.- zaśmiał się.
- Ale tu nie chodzi o seks.- wymamrotał.- Ja jestem w niej
zakochany.-,Przyznał się chowając twarz
- Chyba faktycznie bardzo ci się podoba. Nie należysz do osób które są uczuciowe , ale no niech Ci będzie.
- No wiem właśnie ale to jest silniejsze o de mnie...- pochlebiał sobie.- Staram się to przed nią ukryć, ona chyba tego wcale nie chce. Wie że jestem taki czy siaki.- posmutniał jeszcze bardziej.
- Każdy głupi, a zwłaszcza Axl zauważy to na kilometr.- Zaśmiał się Loczek nalewając McKaganowi do kieliszka odrobinę czystej.
- Ale nie wiesz jakie to cholerne uczucie. Jestem od niej uzależniony, ale nie tak jak ty od fajek. Jestem uzależniony od jej oczu które kryją wszystko co najpiękniejsze... I mogę patrzeć na jej promienisty uśmiech, który czasem powstaje dzięki mnie. Jest wszystkim co dla mnie najważniejsze.
- Co Ty pierdolisz? Kurwa już za późno! Straciliśmy cię! Boże czemu?!- Gitarzysta był bliski płaczu, wymachiwał rękoma i zerkał na kumpla z nadzieją nagłego otrząśnięcia.
- Wow dzięki...
- Mogę z nią dziś porozmawiać jeśli tak bardzo chcesz. Ale Duff ta dziewczyna... ona ma 18 lat!- oprzytomniał Loczek. Na całym stole było mokro. Slash zapomniał że trzyma butelkę nad kieliszkiem kochasia, spuszczoną ku dołu.- Ojć. Sorry.- wytarł wszystko bluzką Stradlina, która leżała zwinięta w kłębek gdzieś w kącie.- Ona ma 18 lat!- powtórzył.
- Chuj mnie to obchodzi.- obrzucił go złowrogim spojrzeniem.- 1 lipca ma 19 urodziny.- dodał.
- Imprezka!- basista zmierzył go dziwnym spojrzeniem.- Nie no żart- spoważniał.- Idę do niej.- zarządził powstając z kanapy.
- No nie wiem sam. A jak coś spierdolisz?
- Stary, głupi skurwielu. Jak ci proponuje pomoc to z niej kurwa skorzystaj, bo więcej okazji możesz już nie dostać.- Powiedział Saul udając się w stronę pomieszczenia gdzie przebywała dziewczyna.
Wszedł do pokoju w którym paliło się jedno maleńkie światełko. A tuż obok niego Valentina siedziała ze szkicami. W oka mgnieniu podszedł i stanął za jej plecami. Ona go nie widziała i nie wiedząc o jego obecności zaczęła szeptać sama do siebie:
- Duff. Kocham cię, ale nie wiem jak ci to powiedzieć. - Po jej policzkach spływały łzy. Wyglądała beznadziejnie, cała zapłakana i osłabiona.
- On ma ten sam problem co ty.- Szepnął jej do ucha Hudson.
- Co tutaj robisz?!- Wrzasnęła przerażona spadając z krzesła. Nie chciała żeby ktoś tu zaglądał.
- Przyszedłem z Tobą porozmawiać i powiedzieć ci prawdę.
- Jaką prawdę?- szlochała uciekając pod biurko przed chłopakiem.
- Duff chciał żebyś wiedziała że...- przerwał mu odgłos otwierających się drzwi. Axl, wszedł do pokoju i podpełznął w ich stronę. Po czym krzyknął donośnie:
- Ja pierdole!
- Wybacz że zawiodłam, próbowałam naszkicować to jak najlepiej.- wyczołgała się.
- TO-TO JEST KURWA ZAJEBISTE!- Pisnął podskakując z radości.- Ale czemu ty i ten debil siedzicie na podłodze?- Dodał unosząc brwi ze zdziwienia oraz podciągając dziewczę z podłogi.
- Tak sądzisz? Są dobre?- Spytała zawstydzona.
- Cholernie wspaniałe! Nie wiem jak Ci podziękować!- Widać było że chce objąć dziewczynę z całej siły ale nie miał odwagi.- Izzy, Duff, Steven! Przyłazić tu prędko!- Darł się wychodząc na korytarz.
- Czego ty chuju jebany chcesz?!- Wtrącił Steven stojąc już w drzwiach z dwoma gitarzystami.
- Pokazać wam okładkę.- Powiedział irytującym głosem opuszczając ręce.
Chłopcy migiem osaczyli Valentine która trzymała w ręku rysunek ukazujący krzyż i pięć czaszek. Każda przedstawiała jednego z nich. Byli zapatrzeni w nie i uradowani, każdy przyglądał się swojej podobiźnie. Była już godzina 12 w nocy a o dziwo chłopcy byli trzeźwi. Ale jak wiadomo nie potrwało to długo. Wszyscy oprócz Duffa i dziewczyny udali się tam gdzie spędzali noce najczęściej. Tym miejscem był klub GoGo. Przed nocnym wypadem Axl wręczył brunetce farby które przyniósł ze Stevenem oraz spore pędzle.
- Zrób to samo na ścianie co na szkicach. Ok?- Axl
- No dobra, ale nie będzie to trwało na pewno krócej niż 4 dni.- Parsknęła śmiechem.
- To my idziemy na dziwki. Duff masz ruszyć tą przepasioną dupę i iść z nami.- Rozkazał Rose ciągnąc go za nadgarstek w stronę wyjścia.
- Wiecie co? Nie mam ochoty. Trochę brzuch mi rozsadza.- Rzekł basista udając nieco chorobliwego.
- Kurwa... No to więcej pań dla nas!- Wybuchnął śmiechem Popcorn.
Gdy już chłopcy z wielką radością opuścili dom, blondyn postanowił porozkładać przy ścianach i podłodze folię na wszelki wypadek. Cztery godziny później Valentina naszkicowała już krzyż i czaszki, po czym pokryła powierzchnię ściany farbą. Stojąc na drabinie nie widziała, że McKagan się do niej skrada.
- Wow. Ale cudo.- Szepnął Duff łaskocząc dziewczynę po brzuchu.
- Ej ostrożnie! Jestem w trakcie pracy.- Tłumaczyła, wykonując przy tym szalone ruchy rękoma. W prawej trzymała pędzel umoczony w krwisto czerwonej farbie a wymachując nim basista oberwał jej porcją która trafiła prosto w jego białą koszulę.
- Ostrożnie? Kto to mówi? - Zaśmiał się zabierając dziewczynie pędzel. Ona stała wówczas na drabinie, a lekkie szarpnięcie spowodowało iż zachwiała się i prawie spadła na ziemię. Zapobiegł temu McKagan który ledwo co złapał dziewczynę podbiegając w stronę w którą leciała brunetka. Gdy postawił szybki krok do przodu wszedł w puszkę z żółtą farbą a dziewczę spadając pociągnęło za sobą wiadro farby. Obydwoje wylądowali na podłodze, cali wymazani w żółto-czerwonych plamach. Co prawda Valentina miała miękkie lądowanie które zapewnił jej basista.
- Ja-ja. To mo-moja wina.- Jęknęła zszokowana, podnosząc się chwiejącym krokiem.
- Ej, to chyba ja cię łaskotałem co?- Zaśmiał się blondyn uspokajając artystkę. Dalsza dyskusja trwała i trwała. Przekomarzali się nawzajem. Nastawała już powoli godzina 5 rano. Byli wyczerpani, każdy udał się do siebie. Tylko jeszcze pozostali panowie zabawiali się w najlepsze lub gdzieś szlajali się po ulicy, prawie nieprzytomni.
kocham ♥ Czekam na nexta xd
OdpowiedzUsuńtalencior max *---*
OdpowiedzUsuńładnie piszesz. Kiedy następny?
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? Noo czekam i czekam xd
OdpowiedzUsuńSupcio :)
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńFaajnee ^^
OdpowiedzUsuńKiedy nowy post? Czekam i czekam :( !
OdpowiedzUsuń