Strony

wtorek, 21 stycznia 2014

ROZDZIAŁ 4

                                                         Brunetka zaczęła powoli się budzić, gdyż                                                          godzina 6 rano, a zwykle o tej godzinie zwykle
wstawała do pracy. Kiedy tylko otworzyła oczy była wystraszona i miała ochotę wybiec z pokoju. Powodem panik wewnętrznych dziewczyny było to, że zbudziła się ze snu w ramionach i z głową wtuloną w klatkę piersiową basisty. Była wstrząśnięta, w brew jej woli podobało się jej to ale nie chciała tego.Widząc to zaczęła powoli wymigiwać się z tej dziwnej i krępującej sytuacji. Po cichu więc wyśliznęła się z pod uścisku Duffa. Lecz gdy już była blisko sukcesu on obudził się.

   - Gdzie mi uciekasz?- Spytał z powrotem przytulając do siebie dziewczynę. Była zdesperowana tym że leży w łóżku ze starszym o 4 lata facetem.
   - Ja. Yyy no. pójdę zro-zrobić śniadanie.- coraz mniej panowała nad sytuacją.
   - Ciii. Nigdzie nie pójdziesz.- Wyszeptał Duff całując dziewczynę w kąciki ust.
   - Ile ty kurwa potrzebujesz snu? Rozum Ci chuju odebrało?! Dzisiaj mamy być na 7 w studiu!- Wywrzeszczał Axl wchodząc z marsza do pokoju.
   - Wiesz do czego służą drzwi?! Do prywatności! Więc kurwa milej byłoby gdybyś raczył  zapukać!
   - ZAPUKAĆ?! Od godziny stoję pod tymi drzwiami ze Slashem i choć mi przez jego głupotę mózg uszami wypływa, nie daję po sobie tego poznać!
   - ALE WŁAŚNIE W TYM KURWA PROBLEM, ŻE TY NIE MASZ MÓZGU!
   - Wiesz ja się dziwię jak ty kurwa miałeś czerwone paski w szkole. Wypierdalaj mi z tego pokoju i się ubieraj bo niedługo wyjeżdżamy!
   - To może zrobię śniadanie?- Jęknęła Valentina wysuwając głowę spod kołdry.
   - Na litość boską przepraszam cię kochana! W ogóle cię nie widziałem przez tego pajaca!- Jęknął     rudzielec przykładając rękę do klatki piersiowej
   - Nic się nie stało, już przywykłam do takich odzywek u was.
   - W każdym bądź razie ubieraj się kochasiu. Valentina ty jedziesz razem z nami do studia. Więc macie 30 minut.
   - A-a-ale ja się nie wyrobię!- Krzyknęła zrzucając z siebie kołdrę. Na nodze dziewczyny widniała
ręka basisty, szybko zsunął ją na swoje miejsce.
   - Za 30 minut na dole.- Burknął Axl zamykając drzwi.

 Duff oraz dziewczyna poderwali się z łóżka zapominając o całej tej dziwnej sytuacji. Liczył się tylko i wyłącznie czas.
 Gdy już mieli wyjeżdżać powstał nowy problem. Samochód nagle przestał działać.

   - Ruszaj ty zardzewiała kupo gnoju!
No dalej kurwa!- Wkurzał się Saul zaciskając mocno zęby i próbując odpalić pojazd.
   - Czekajcie. Ja wiem jak to zrobić.- Wykrzyknęła podbiegając do auta. Valentina zaczęła majstrować przy silniku. Chłopaki zaś stali jak wryci i z niedowierzaniem patrzyli jak dziewczę naprawia samochód.
   - Ej nam chyba kurwa całkiem odjebało.- Szepnął Saul spoglądając na Axla.
   - Czemu tak myślisz? - Wtrącił po cichutku Izzy.
   - Bo zespół rockowy nie umie naprawić durnego pudła metalu. I na dodatek robi to za nas
     dziewczyna.- Wybełkotał Slash, rozglądając się dookoła, mając nadzieję, że nikt nie zobaczy tego wszystkiego.
   - Czy wy się na mnie patrzycie?- Spytała grzebiąc pod maską auta.
   - Nie, Axl w ogóle nie zagląda ci pod spodenki.- Zarechotał Steven.

 Po usłyszeniu tych oto słów Valentina po prostu "dała mu z liścia". Wokalista oberwał tak mocno że wylądował na Saulu w dość nietypowej pozycji. Otóż wargi Pana Rose dotykały ust Pana Hudsona.

   - Hahahah! Gorzko, gorzko, gorzko. - Krzyczeli rozbawieni członkowie zespołu  klaskając, wiwatując oraz zalewając się łzami.
   - Uuu wyczuwam dzisiejszą noc poślubną.- Zarechotał Duff, podpierając się ze śmiechu na plecach Izziego.
   - Stul pysk tępy chuju! Mamy kurwa 10-15 minut!- Wydzierał się Axl otrzepując się z ziemi i patrząc na zegarek.
   - Chyba  jesteście szczęściarzami. Naprawiłam to coś.- Wypowiedziała triumfalnie.
   - Jazda do samochodu. Najwyżej trochę się spóźnimy.- Rose.
  
 Gdy już zaczęli wchodzić do pojazdu zorientowali się że jedna osoba się nie zmieści. Izzy usiadł za kierownice a obok niego Valentina. Steven, Axl, Duff usiedli ściśnięci z tyłu. Slash skorzystał z okazji i włażąc do samochodu położył się na całej trójce.

  - Ty zmutowana genetycznie, końska spierdolino! Złaź ze mnie!- Wrzeszczał czerwony ze złości wokalista.
  - Tak mi dosrałeś że ci gówno na zębach zostało!
 I tak oto przez 15 minut Valentina, Duff i Izzy musieli słuchać zgrzytań zębami i przeróżnych wyzwisk między Hudsonem a rudzielcem. Gdy tylko Stradlin zaparkował z hukiem było słuchać jak Axl ląduje na parkingu, wypchnięty przez Loczka z pojazdu.

                                                           Wszyscy niebawem znaleźli się w studiu, gotowi do nagrania                                                          płyty "Appetite For Destruction".          
Valentina z szerokim uśmiechem na twarzy patrzyła jak zespół daje popalić. Jak tylko skończyli nagrania pojawił się zamęt.

  - Kurwa no przecież! Nie mamy okładki! A wydajemy ją w lipcu! Dziś jest już 27!
  - Ej! Spokojnie ja mogę zaprojektować waszą płytę.- Powiedziała uspokajając Axla.
  - Naprawdę zrobiłabyś to?!- Pisnął rudzielec wskakując na              Izziego.
  - Wy daliście mi tyle rzeczy, więc kolej na mnie.
 - Jesteś ostatnią naszą nadzieją. Dziękuję Ci. Ale tłuściochu złaź                                                               ze mnie!- Oświadczył zrzucając go na podłogę.


2 komentarze: