wstawała do pracy. Kiedy tylko otworzyła oczy była wystraszona i miała ochotę wybiec z pokoju. Powodem panik wewnętrznych dziewczyny było to, że zbudziła się ze snu w ramionach i z głową wtuloną w klatkę piersiową basisty. Była wstrząśnięta, w brew jej woli podobało się jej to ale nie chciała tego.Widząc to zaczęła powoli wymigiwać się z tej dziwnej i krępującej sytuacji. Po cichu więc wyśliznęła się z pod uścisku Duffa. Lecz gdy już była blisko sukcesu on obudził się.
- Gdzie mi uciekasz?- Spytał z powrotem przytulając do siebie dziewczynę. Była zdesperowana tym że leży w łóżku ze starszym o 4 lata facetem.
- Ja. Yyy no. pójdę zro-zrobić śniadanie.- coraz mniej panowała nad sytuacją.
- Ciii. Nigdzie nie pójdziesz.- Wyszeptał Duff całując dziewczynę w kąciki ust.
- Ile ty kurwa potrzebujesz snu? Rozum Ci chuju odebrało?! Dzisiaj mamy być na 7 w studiu!- Wywrzeszczał Axl wchodząc z marsza do pokoju.
- Wiesz do czego służą drzwi?! Do prywatności! Więc kurwa milej byłoby gdybyś raczył zapukać!
- ZAPUKAĆ?! Od godziny stoję pod tymi drzwiami ze Slashem i choć mi przez jego głupotę mózg uszami wypływa, nie daję po sobie tego poznać!
- ALE WŁAŚNIE W TYM KURWA PROBLEM, ŻE TY NIE MASZ MÓZGU!
- Wiesz ja się dziwię jak ty kurwa miałeś czerwone paski w szkole. Wypierdalaj mi z tego pokoju i się ubieraj bo niedługo wyjeżdżamy!
- To może zrobię śniadanie?- Jęknęła Valentina wysuwając głowę spod kołdry.
- Na litość boską przepraszam cię kochana! W ogóle cię nie widziałem przez tego pajaca!- Jęknął rudzielec przykładając rękę do klatki piersiowej
- Nic się nie stało, już przywykłam do takich odzywek u was.
- W każdym bądź razie ubieraj się kochasiu. Valentina ty jedziesz razem z nami do studia. Więc macie 30 minut.
- A-a-ale ja się nie wyrobię!- Krzyknęła zrzucając z siebie kołdrę. Na nodze dziewczyny widniała
ręka basisty, szybko zsunął ją na swoje miejsce.
- Za 30 minut na dole.- Burknął Axl zamykając drzwi.
Duff oraz dziewczyna poderwali się z łóżka zapominając o całej tej dziwnej sytuacji. Liczył się tylko i wyłącznie czas.
Gdy już mieli wyjeżdżać powstał nowy problem. Samochód nagle przestał działać.
- Ruszaj ty zardzewiała kupo gnoju!

- Czekajcie. Ja wiem jak to zrobić.- Wykrzyknęła podbiegając do auta. Valentina zaczęła majstrować przy silniku. Chłopaki zaś stali jak wryci i z niedowierzaniem patrzyli jak dziewczę naprawia samochód.
- Ej nam chyba kurwa całkiem odjebało.- Szepnął Saul spoglądając na Axla.
- Czemu tak myślisz? - Wtrącił po cichutku Izzy.
- Bo zespół rockowy nie umie naprawić durnego pudła metalu. I na dodatek robi to za nas
dziewczyna.- Wybełkotał Slash, rozglądając się dookoła, mając nadzieję, że nikt nie zobaczy tego wszystkiego.
- Czy wy się na mnie patrzycie?- Spytała grzebiąc pod maską auta.
- Nie, Axl w ogóle nie zagląda ci pod spodenki.- Zarechotał Steven.
Po usłyszeniu tych oto słów Valentina po prostu "dała mu z liścia". Wokalista oberwał tak mocno że wylądował na Saulu w dość nietypowej pozycji. Otóż wargi Pana Rose dotykały ust Pana Hudsona.
- Hahahah! Gorzko, gorzko, gorzko. - Krzyczeli rozbawieni członkowie zespołu klaskając, wiwatując oraz zalewając się łzami.
- Uuu wyczuwam dzisiejszą noc poślubną.- Zarechotał Duff, podpierając się ze śmiechu na plecach Izziego.
- Stul pysk tępy chuju! Mamy kurwa 10-15 minut!- Wydzierał się Axl otrzepując się z ziemi i patrząc na zegarek.
- Chyba jesteście szczęściarzami. Naprawiłam to coś.- Wypowiedziała triumfalnie.
- Jazda do samochodu. Najwyżej trochę się spóźnimy.- Rose.
Gdy już zaczęli wchodzić do pojazdu zorientowali się że jedna osoba się nie zmieści. Izzy usiadł za kierownice a obok niego Valentina. Steven, Axl, Duff usiedli ściśnięci z tyłu. Slash skorzystał z okazji i włażąc do samochodu położył się na całej trójce.
- Ty zmutowana genetycznie, końska spierdolino! Złaź ze mnie!- Wrzeszczał czerwony ze złości wokalista.
- Tak mi dosrałeś że ci gówno na zębach zostało!
I tak oto przez 15 minut Valentina, Duff i Izzy musieli słuchać zgrzytań zębami i przeróżnych wyzwisk między Hudsonem a rudzielcem. Gdy tylko Stradlin zaparkował z hukiem było słuchać jak Axl ląduje na parkingu, wypchnięty przez Loczka z pojazdu.
Wszyscy niebawem znaleźli się w studiu, gotowi do nagrania płyty "Appetite For Destruction".
Valentina z szerokim uśmiechem na twarzy patrzyła jak zespół daje popalić. Jak tylko skończyli nagrania pojawił się zamęt.
- Kurwa no przecież! Nie mamy okładki! A wydajemy ją w lipcu! Dziś jest już 27!
- Ej! Spokojnie ja mogę zaprojektować waszą płytę.- Powiedziała uspokajając Axla.
- Naprawdę zrobiłabyś to?!- Pisnął rudzielec wskakując na Izziego.
- Wy daliście mi tyle rzeczy, więc kolej na mnie.
- Jesteś ostatnią naszą nadzieją. Dziękuję Ci. Ale tłuściochu złaź ze mnie!- Oświadczył zrzucając go na podłogę.
Total <3
OdpowiedzUsuńSuper blog ! Ogólnie fajnie piszesz <3 Obserwujemy ? :) http://lizekandasiekk.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń